piątek, 27 marca 2015

Rozdział 4

Hej :) Wow nie wiedziałam że doczekam się pierwszych 100 wyświetleń :) dziękuję ;* w nagrodę rozdział :) może nie jest on za długi, ale już drugi w tym tygodniu :)
------------------
Usiadłam obok moich nowo poznanych przyjaciół. Miałam dużo pytań.
- Zaraz ci wszystko wytłumaczę. - odparł spokojnie Alex. Kim przytaknęła mu głową. Skąd oni wiedzieli o czym myślę? - No więc tak. Ten chłopak który wdał się z tobą w bujkę to Stefan Collins, kapitan drużyny futbolowej, a jednocześnie największe ciacho w szkole. Wszystkie dziewczyny chcą z nim być. A ty mu przyłożyłaś. To było piękne. - opowiadał mi o jakiś osobach, a co chwilę wtrącała się Kim. Gdy skończył rozejrzałam się po stołówce w której siedzieliśmy. Moją uwagę zwróciła grupka chłopaków siedząca w najdalszym kącie sali. Wszyscy byli ubrani na czarno. WATACHA to słowo odbiło się ehem w mojej głowie. Niewiem dlaczego tak pomyślałam. To była pierwsza myśl gdy na nich spojrzałam. Patrzyli się w naszą stronę.  Odwróciłam wzrok by nie zauważyli że się na nich gapię.
- A to kto? - zapytałam kierując słowa do Kim. Zobaczyła gdzie się patrze, a jej oczy zalśniły.
- Nie zadawaj się z nimi. Są najbardziej problematycznymi uczniami. Nie to, że się źle uczą. Oni są po prostu źli. - jeszcze raz spojrzałam w ich stronę. Wszyscy byli wysocy i umięśnieni. Jeden blondyn, jeden brunet, dwóch szatynów i jeden z czarnymi włosami. Jak noc. Zadzwonił dzwonek na lekcje, a ja zaczęłam się zbierać. Muszę szybko znaleźć Jordan. To przewodnicząca szkoły, i miała mi dać strój na wf. Ale z tym nie miałam problemu, bo była jedynym uczniem w szkole o rudych włosach. Stała obok wejścia do szatni.
- Hej. Masz dla mnie ten strój? - zapytałam.
- Tak, proszę. - podała mi szkolny strój. Nie kazali nam tutaj nosić mundurów, ale stroje na wf każdy musiał mieć taki sam. Składał się on w bardzo krótkich czarnych spodenek i bbiałej koszyki z krótkim rękawem. Do tego sportowe buty. Podziękowałam za niego i czym prędzej weszłam do szatni szybko założyłam to "coś" (bo widać mi było prawie całą dupe) i weszłam do sali.
- Wszyscy weszli? - zapytała muskularna kobieta. - Ty pewnie jesteś Ir. Jako że jesteś nowapodaruję ci prprezent. I reszcie klasy. 10 KUŁEK WOKÓŁ SALI! ALE JUŻ! - wrzasnęła i rozsądną się wygodnie na ławce. Zawsze byłam wysportowana, i miałam dobrą kondycję więc nie robiąc sobie nic z jej wrzasków sprintem zaczęłam biec. Zobaczyłam tych tajemniczych chłopców ze stołówki. Już po chwili objęłam prowadzenie, a 5 minut potem stanęłam lekko zdyszana przed nauczycielką. Zwykła rozgrzewka. Podniosła na mnie swoje oczy, ale zauważyłam w nich zdziwienie.
- Skończyłam. - odparłam z uśmiechem. Kobieta chyba nie zdawała sobie sprawy z tego jak szybko biegam.
- Ale nawet Lukas nie skończył. - odparła zdziwiona. Popatrzyłam na chłopaka który właśnie dobiega do mety. Miał czarne włosy za ucho, ale niesforne kosmyki opadły mu na czoło. Toksyczne zielone ozy wpatrywały się we mnie z mocą. To był chłopak ze stołówki.  Ten z "watachy".
- Po prostu jestem szybka. - uśmiechnęłam się przebiegle. Nie czekając aż reszta skończy poszłam w stronę szatni.
- Wykonczę tą suke. - usłyszałam głos nie jakiej Ashley Collins stojącej na samym szczycie szkolnych plastików, ale i najpopularniejszej dziewczyny w szkole. Jak gdyby nigdy nic poszłam w tamtym kierunku. Stała opierając się o szafki z jakimiś dziewczynami. Gdy mnie zobaczyła przewróciła oczami i poszła w stronę wyjścia. Jak ja nie nawidzę takich dziewczyn. Wiedziałam że mówi o mnie. Po prostu to czułam.  Przebrała się i wyszłam ze szkoły. Na podwórku byli chyba wszyscy uczniowie. Kątem oka zauważyłam że grupka chłopaków (chyba 15) stała obok mojego auta i dyskutowali o czymś zarzarcie. Podeszłam do Jordan.
- Mam pytanie. Dowiedziałam się że wiesz kto organizuje lub chodzi na wyścigi samochodowe. Powiesz mi kto? - zapytałam.
- Z tego co wiem to chyba Lucas, ale nie jestem pewna.
- Ok. Dzięki - rozejrzałam się i poszłam w stronę niejakiego Lucasa. Siedział na ławce w kolegami. Wszyscy mieli niebieskie oczy, ale dwójką z nich była bliźniakami. Nawet ubrania mieli takie same.
- Hej. Dowiedziałam się że bierzesz udział w wyścigach samochodowych. Nie wiesz przypadkiem kiedy są następne? - zapytałam zielonookiego. Ten spojrzał na mnie z niekrytym zdumieniem.
- Ty się ścigasz? - jego towarzysze wybuchnęli śmiechem.
- Wyobraź sobie ze tak. - odparłam lekko wkurzona ich zachowaniem. Lucas miał przyjemny melodyjny głos. Był też bardzo przystojny, zresztą tak jak reszta.
- Ty jesteś Ir? - ughhh. Zaczyna się. Jakby nie na co dzień jakaś nowa wdaje się w bujkę z kapitanem ich drużyny futbolowej.
- Tak.
- Przyjedź dzisiaj po 22 na rynek główny. Tam jest start. Aha i zabierz ze sobą kase. To płatny wyścig. Jak by coś się stało powiedz ze mnie szukasz. Ja też startuje. - odparł spokojnie i posłał mi jeden z tych uśmiechów " uważaj bo przegrasz ".
- Dzięki. - Odwróciłam się na pięcie i poszłam w stronę mojego autka. Czyli na sobie ich wzrok. Nagle ktoś pociągną mnie za sweter. Wstrzymałam oddech, czując na plecach lekki wiatr. Osoba za mną, tak jak reszta szkoły wstrzymała oddech. Mój tatuażu. Odwróciłam się w stronę tego kogoś. Był to wysoki chłopak o brązowych oczach i włosach.  Za nim stał Stefan i trzymał go za rękę, jakby chciał go powstrzymać. Wyrwała chłopakowi pozostałość mojego swetra i bez zbędnych słów uderzyła go pięścią w nos. Trysnęła krew a chłopak jękną z bólu. Popatrzyłam na osoby wokół.
- Ktoś chce jeszcze w ryj?! - zagrzmiałam i nie czekając na odpowiedź poszłam w stronę auta. Spojrzałam jeszcze przelotnie na Lucasa. Uśmiechał się do mnie. Tłum rozstępował się przedemną. Chłopcy otaczający moje auto rzucili mi tekst w stylu "fajne autko" ale ja nie zwracałam na to uwagi. Wsiadam do mojego Mustanga i z piskiem opon wyjechałam z parkingu. To był długi dzień. Chciałam się w tym momencie tylko położyć do łóżka i już nie wstać. Jak dobrze że dzisiaj jest piątek.
***
Stałam przed garderobą niewiedząc w co się ubrać. Była już 21 więc nie miałam za dużo czasu do wyścigu. Zdecydowałam się na czarny, skórzany kombinezon i takiego samego koloru botki na wysokim obcasie. Włosy rozpuściłam i poprawiłam makijaż. Gotowa do wyjścia wzięłam wcześniej spakowaną torebkę. Zeszłam po schodach, zabrałam klucze do Mustanga i wyszłam z domu. Było ciepło jak na październikowy wieczór. Wsiadam do auta i zapaliła silnik.
- Postaraj się dziś maleńka. - powiedziałam sama do siebie i wyjechałam z parkingu. Jechałam jak zwykle, łamiąc dozwoloną prędkość. Nie miałam pojęcia gdzie jest rynek na którym miały się odbyć wyścigi. Musiałam jeszcze coś załatwić na miejscu a była już 21.40 . Do dziesięciu minutach dojechałem. Auta moich przeciwników już z wyglądu nie były najlepsze. Moje natomiast robiło furorę. Zaparkowałam obok jedynego auta które mogło zrobić mi zagrożenie, bo było to to samo auto. Czarny Mustang. Otworzyłam drzwi i wysiadłam. Poczułam lekki wiatr na twarzy. Ruszyłam w stronę faceta z listą uczestników odprowadzania gwizdami ze strony facetów.
- Chcę się zapisać.
- Te zawody to nie przelewki, kicia. - odparł facet. Wkurzona złapałam go za koszule.
- Wyobraź sobie, że kicia o tym wie. - warknęłam mu prosto w twarz. On tylko popatrzył na mnie wielkimi oczami i coś zapisał.
- O. Kevin. Widzę że poznałeś już Ir. - usłyszałam za sobą głos Lucasa. Chłopak uśmiechał się do mnie.
- Gdzie startujemy? - zapytałam
- Zapisałaś się na ostatnią, a jednocześnie najtrudniejszą część zawodów. Startuje tam 15 zawodników. Nie licz na to, że będziesz miała fory, bo jesteś jedyną dziewczyną. Robimy kółko wokół miasteczka. Uważaj na siebie, dochodzi w nim do wielu wypadków, a nawet może się tak zdarzyć że do śmierci.
- Co jest wygraną?
- Życie, ale i wszystkie pieniądze wygrane dzisiaj przez resztę. - doszliśmy do mojego auta... i zobaczyłam że Lucas jest właścicielem tego obok mnie.
- To będzie wyścig wszech czasów. - odparł. - Jeszcze nikt nie miał takich samych aut w zawodach. - Tak.  To będzie cudowna nocy. I będzie ona należeć do mnie.

9 komentarzy:

  1. Boski! Kiedy następny rozdział? Zapraszam też do siebie: dalsza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Niewiem czy wyrobię się, ale postaram się dodać jutro :) twojego bloga czytam do dłuższego czasu i powiem że jest boski ;)

      Usuń
  2. No, Wiki nieźle. Tylko te błędy w oczy rażą xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się, chociaż są widoczne błędy, ale z czasem pewnie je poprawisz :) Fajnie, że będą wyścigi i naprawdę nie mogę sie doczekać ciągu dalszego!
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie
    Igrająca ze Śmiercią

    igraniezesmiercia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wsparcie :) jest mi trochę ciężko pisać, ponieważ robie to na telefonie. Rozdział pojawi się jutro. A na twojego bloga na pewno zajrzę ;)

      Usuń
  4. Kiedy następny rozdział? ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jutro (znaczy się dzisiaj bo jest 01.01) po popołudniu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej!
    No i podoba mi się :D Robi się coraz ciekawiej. Ten Lucas wydaje się być fajny jak na razie, lecę dalej :)
    Pozdrawiam :**
    Juliet

    OdpowiedzUsuń